poniedziałek, 16 grudnia 2013

YC

witam ;) dziś post dotyczący wosku Yankee Candle 'Macintosh Spice', gdyż gdy wcześniej recenzowałam poprzednie woski tego jescze nie zdążyłam rozpalić i teraz przyszła jego kolej. Krótko, zwięźle i na temat :)


Ten wosk od razu mi się spodobał. Już po kilku pierwszych minutach jego aromat rozszedł się po moim dosyć dużym pokoju :) po dłuższej chwili jego zapach był bardzo wyczuwalny, nawet aż za bardzo, więc zgasiłam tealight, lecz jego woń i tak utrzymywała się jeszcze długo po zgaszeniu, nawet na drugi dzień było jeszcze go czuć :)
Jak wskazuje nam naklejka na wosku zapach jest typowo jabłkowo-cynamonowy :) lubię takie klimaty, więc od razu wpadł mi w oko i musiałam go mieć, choć przy zakupie zastanawiałam się nad kilkoma innymi formami tych zapachów, aczkolwiek wybrałam ten i jestem bardzo zadowolona :) właściwie to szkoda, że nie zamówiłam sobie dwóch tart :( :D ale mam nadzieję, że będzie jeszcze nie jedna okazja do kupna :)

Woski YC powoli zdobywają moje serce i mam w zamiarze sprawienie sobie na gwiazdkę jeszcze kilka innych zapachów. Z nowej kolekcji (na wiosnę) uwiodła mnie naklejka na 'under the palms' i 'midnight oasis', ale chyba pozostawię je na cieplejszy okres ;> póki co moje must have to 'black coconut', 'black cherry', 'strawberry buttercream' i 'sweet strawberry' :) chcęęę! :D


ps. czy tylko mi ten czas tak szybko mija? :( dopiero był piątek a już za moment wtorek.. ehh.. czuję, jak życie przelatuje mi przez palce.. muszę wprowadzić natychmiastowe zmiany, ale pewnie dopiero od nowego roku, zaraz święta i krzątanina, nie będzie czasu na nic.. ;<

mam nadzieję, że chociaż Wy macie jakieś pozytywniejsze nastawienie... bo u mnie ostatnio z tym ciężko.

pozdrawiam :)

3 komentarze:

  1. Kurcze, ja do wosków nie za bardzo, a te zdobywają taką blogową popularność, tak je wszyscy chwalą . . chyba będę musiała w końcu w jakiś zainwestować :))

    OdpowiedzUsuń
  2. ja palę paradise spicy teraz, twojego jeszcze nie miałam:)

    OdpowiedzUsuń