Nie musi to być wielokrotnie wymieniana godzina 18:00. Warto jednak postarać się by kolacja nie była obfita i ciężkostrawna.
Na kolację najlepsze są produkty z większą ilością białka. Może to być biały chudy ser twarogowy lub serek wiejski z dodatkiem warzyw, sałatka warzywna z tuńczykiem w sosie własnym lub wędzonym łososiem a także jogurt z dodatkiem pełnoziarnistego musli i garstką sezonowych owoców. Do kanapek z chleba razowego, najlepiej z dodatkiem ziaren zbóż, np. jajo lub pieczone mięso drobiowe, podane w formie wędliny na zimno i koniecznie warzywa.
Jeśli kolacja ma być ciepłą „obiadokolacją” mogą to być dania z ryb lub drobiu w połączeniu z duszonymi warzywami w postaci potrawki lub gulaszu. Warte polecenia są także sycące zupy kremy np. marchewkowa, dyniowa, pomidorowa, jarzynowa lub zupy czyste przygotowane na wywarach warzywnych lub warzywno-drobiowych z dodatkiem kasz, ryżu lub makaronu.
Im bliżej pory snu tym bardziej zwalnia nasz metabolizm. Nasze ciało chce odpocząć i zregenerować siły. Obfity posiłek tuż przed snem to dodatkowa praca dla naszego organizmu i zdecydowanie gorszy odpoczynek nocny. Lepiej zjeść lekką kolację i nie narażać się na pokusy późniejszego podjadania, które zdecydowanie nie służy ani zdrowiu ani naszej sylwetce.
źródło: wp.pl
Nie mam pojęcia skąd wzięła się ta teoria, że kolację powinno się jeść do godz. 18:00... wyobrażacie sobie jaki to musi być szok dla organizmu, gdy nie dostaje pokarmu przez około 12 godzin (oczywiście jeżeli ktoś je ostatni posiłek o 18:00 a śniadanie o 6:00...) ? Wtedy to dopiero procesy metaboliczne zwalniają...
Mimo tego, że bardzo dużo mówi się o tym, że kolacja powinna być spożywana ok. 2-3 h przed snem a nie przed 18:00 wiem, że wiele osób i tak stosuje się do niejedzenia po 18:00... Jest to bardzo nierozsądne podejście.. Ja kilka lat temu również byłam wierna tej teorii (dowiedziałam się o niej od moich rodziców, którzy nie znają się na zdrowym trybie życia i gdzieś to usłyszeli, a jak coś było powtarzane jak mantra to w końcu się utrwaliło, tak samo jak to, że np. nie powinno się jeść bananów i ziemniaków, bo tuczą, co jest kompletną BZDURĄ), lecz wtedy moja wiedza na ten temat była minimalna, od tamtej pory wiele się zmieniło i nigdy bym nie pozwoliła swojemu organizmowi na taki rygor ;)
Mimo tego, że bardzo dużo mówi się o tym, że kolacja powinna być spożywana ok. 2-3 h przed snem a nie przed 18:00 wiem, że wiele osób i tak stosuje się do niejedzenia po 18:00... Jest to bardzo nierozsądne podejście.. Ja kilka lat temu również byłam wierna tej teorii (dowiedziałam się o niej od moich rodziców, którzy nie znają się na zdrowym trybie życia i gdzieś to usłyszeli, a jak coś było powtarzane jak mantra to w końcu się utrwaliło, tak samo jak to, że np. nie powinno się jeść bananów i ziemniaków, bo tuczą, co jest kompletną BZDURĄ), lecz wtedy moja wiedza na ten temat była minimalna, od tamtej pory wiele się zmieniło i nigdy bym nie pozwoliła swojemu organizmowi na taki rygor ;)
A jak Wasze podejście? o której godzinie jecie ostatni posiłek?
pozdrawiam! ;)
Ja nie przykładam do tego wielkiej wagi i przeważnie leżę w łóżku z nutellą i łyżką :D Ale mój mąż zaczął przygotowywać się do mistrzostw i musi zrzucić parę kilo do wagi lekkiej i staram się przygotowywać mu kolację około 20 ;)
OdpowiedzUsuńtak, jeśli ktoś chodzi spać o godzinie 20 to spokojnie może jadać kolację o 18 ;) hehe
OdpowiedzUsuńja nie stosuję się do zasady 2,3 godz przed snem... jem kiedy mam ochotę ;) ale powinnam pomyśleć o uregulowaniu posiłków
fakt, nie zawarłam tego w notce, wydało mi się to oczywiste :) ale wątpię by ktoś chodził spać o 20..
UsuńJa zazwyczaj jem, jeżeli w ogóle jem to tak koło 19:) Spać chodzę tak koło 1-2 :)
OdpowiedzUsuńNie wyznaczam sobie żadnej granicy, ale raczej nie staram się jeść po 20:) Faktycznie zasada niejedzenia 3 h przed snem jest logiczniejsza, bo każdy chodzi spać o innej porze, trudno wymagać jedzenia kolacji o 18 dla osoby, która idzie spać o 21, a drugiej o 2 w nocy :)
OdpowiedzUsuńJa to mam różnie , czasami jem parę h przed snem , a czasami mam takie ssanie że przez zaśnięciem wciągnę coś smakowitego :D
OdpowiedzUsuńteż kiedyś do tej pory jadłam, ale później zaczęłam to eliminować. Co za sens jeść do 18 i podjadać o 22, bo burczy z głodu?
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńja zazwyczaj chodzę spać po północy, koło pierwszej :) Z tego względu jedzenie kolacji o 22 jest dla mnie normą :D
jak jestem glodna to jem :) a jak sie najem na wieczor to odczekuje te 2h, aby sie przetrawilo :)
OdpowiedzUsuńKurcze, akurat kiedy to czytam, to jestem głodna :)
OdpowiedzUsuńJak się ludzie kiedyś kładli ok. 21 to 18 była uzasadniona.
O 12 godzinnych przerwach między posiłkami (chociażby w nocy) mówi dr. Mosley (m.in. dok. na BBC "Post i długie życie", "Cała prawda o ćwiczeniach"). Ja od dłuższego czasu zachowuje taką przerwę, co wynikało głównie z pory jadania obiadokolacji (ok.18), głodna robiłam się w okolicach pory kładzenia się, a jedzenie przed snem moim zdaniem nie jest najlepszym pomysłem, choć sporadycznie mi się zdarza. Teraz nie jem tak późno, ale i tak w okolicach 18-19 jem ostatni posiłek. Mnie ten system się sprawdza, choć stosowałam go nie znając wcześniej teorii :)
Zwykle przestaję jeść godzinę-dwie przed snem... Staram się, by to było coś lekkiego, ale nie zawsze wychodzi ;)
OdpowiedzUsuńHm... ja często tego przestrzegam bo lepiej się wtedy czuje, spotkałam się z różnymi opiniami na ten temat, z jednej strony to logiczne a z drugiej nie. Od nie jednego lekarza już słyszałam, że powinno się jeść do godziny 18 więc sama teraz nie wiem...
OdpowiedzUsuńJa jem ostatni posiłek o 23 bo wówczas kończę prace... Na szczęście jeszcze mi to w kg nie idzie :)
OdpowiedzUsuńJa w najlepszym wypadku chodzę spać o 24, więc gdybym jadła ostatni posiłek o 18 to nie mogłabym zasnąć z głodu... Zazwyczaj zjadam coś ok. 2 godzin przed snem.
OdpowiedzUsuńi prawidłowo! :)
Usuń